Od ostatniego wpisu minęło stosunkowo niewiele czasu, ale w międzyczasie dotarło do mnie sporo nowych paczek. Nazbierało się tego trochę więc czas to wszystko upublicznić c:
Zdjęcia, opisy jak i również stan sprzętu mogą nie zawsze w 100% pokrywać się z tym co otrzymałem na początku ze względu na to że niektóre rzeczy już były testowane, konserwowane, naprawiane lub są już zwyczajnie rozdane.
Sprzęt otrzymany od mojego kumpla – Dante. W zestawie znajduje się monitor LCD (do naprawy), płyta główna ASRock dla Pentium 4.
W paczce znajdowały się – laptop uszkodzony, folder promocyjny Politechniki Białostockiej, płyta główna 775 z procesorem i chłodzeniem, inwertery laptopowe oraz perełka – palmtop Pocket LOOX którą dostałem w zamian za laptopa Apple PowerBook 150.
Są to kolejne paczki które otrzymałem. Tym razem mniejsze ale było ich więcej. W ich skład wchodziły: magnetowid, mata do tańczenia dla XBoxa pierwszego, stos klasycznych dysków twardych ATA i jeden SCSI, napęd laptopowy DVD, zestaw myszek PS2 i RS232, klawiatura Apple oraz standardowa na USB i PS2, napęd FDD 5.25″, kata graficzna AGP, kartridż z gra Pokemon Emerald, płyta główna LGA775, pamięć RAM. I to chyba tyle, może o niczym nie zapomniałem.
Dyski zdążyłem już testować i wyniki są takie że wszystkie dyski są uszkodzone. 7 na 8 dysków jest uszkodzone nieodwracalnie do takiego stopnia że są nieużywalne (nie wykrywa ich komputer, nie da się przeprowadzić na nich jakichkolwiek operacji lub zerowanie nie pomaga). Jeden z dysków (Fujitsu) jest sprawny i da się na nim pracować jednak pod koniec dysku występują spore ilości uszkodzonych sektorów.
Jeden z dysków, nie widoczny na zdjęciach wyżej, był szczególny ponieważ był to dysk Quantum Trailblazer. Jak wiadomo – marka Quantum jest rozpoznawalna. Niestety dysk był uszkodzony mechanicznie – jego elektronika oberwała i urwane zostały kilka elementów SMD w okolicach kontrolera głowicy. Miałem nadzieję że będzie to mało znaczące i zmostkowałem pola w miejscu tych elementów. Dysk sie uruchomił i głowicą poruszał poprawnie. Niestety albo naprawa nie była sukcesem albo coś jeszcze było uszkodzone ale dysk nie był w ogóle widoczny w BIOS. Stwierdziłem że nie ma sensu się bawić. Dyski zostaną na rozebrane i trafią na złom.
W paczce znajdował się zestaw płyt głównych. Wszystkie kompletnie martwe i nienaprawialne (poza jedną) wiec nie robiłem im zdjęć. Poza tym otrzymałem 2 routerboardy mikrotik, 3 procesory, adapter slot 1 na socket 370, rozszerzenie DVI dla kart zintegrowanych Intel, chłodzenia.
Otrzymałem w sumie 5 płyt głównych w tym jedną ciekawostkę ale o niej kiedy indziej.
Tutaj było najwięcej cudów 😀 Wyprawa aż do Częstochowy, 3 magazyny pełne sprzętu. Wróciłem do domu z, dosłownie, paletą elektroniki. Otrzymałem: karton płyt głównych laptopowych po zabawach na stacji lutowniczej IR, płyty główne desktopowe, dyski twarde, nawigacje samochodowe sztuk 2, płyty główne z lat 80 i 90, kabel ethernet, chłodzenie laptopowe, komputer typu desktop oraz komputer typu tower, 3 drukaki z czego jedna to kserokopiarka biurowa, płyta serwerowa z HP ProLiant DL360, pudełko RAMów, dyskietki 5.25″, karty rozszerzeń, tablet Pentagram Quadra 7 i napęd CD AOpen.
Planowałem się już pobawić płyta serwerową HP ProLiant DL360; Zamówiłem odpowiedni procesor. Niedługo później dotarł i rozpocząłem testy. Niestety postąpiłem nierozważnie, ponieważ chwilę przed testami zorientowałem się że płyta posiada sporo defektów w postaci uszkodzonych cewek w sekcji zasilania CPU, wyrwane elementy SMD w okolicach sekcji i chipsetu, brak chłodzeń układów. Stwierdziłem że to co mogę to spróbuję zmostkować a część zostawię jak jest. Niektóre elementy trzymały się jeszcze na jednym padzie i przylutowałem je w pełni. Niestety płyta nie dała żadnych znaków życia. Prawdopodobnie posiada zwarcie bo wyłącza mój zasilacz od razu po włączeniu zasilania.
Stwierdziłem że go rozbiorę na części a obudowę oddam na złom z powodu braku miejsca. Otworzyłem obudowę i ujrzałem pogrom. Ktoś się musiał na sprzęcie znęcać. Wygięta klatka na dyski/FDD z napędem FDD w środku, ucięta taśma FDD w napędzie, latający luźno kabel Audio dla napędu CD. Wymontowałem zasilacz, płytę główną i napęd FDD czyli wszystko.
Był to komputer Siemens-Nixdorf Scenic Pro D6 z dyskiem ATA Seagate. Komputer jeszcze wtedy był w całości ale stwierdziłem że wyjmę z niego dysk i zobaczę co się w nim znajduje. Odłożyłem dysk na czubek wierzy kartonów za moimi drzwiami w pokoju. Pewnego wieczoru dała sterta kartonów przewróciła się a dysk rypnął o ziemię z wysokości 2,5 metra… Czułem że po dysku. Złożyłem więc stanowisko testowe i odpalam; Słychać ciche bzyczenie. Nie dobrze, to znaczy że głowice utknęły na platerach. Stwierdziłem że nie mam innego wyjścia jak otworzyć dysk i spróbować przesunąć głowice z platerów co też uczyniłem. Otwarłem dysk i delikatnie złapałem ramię głowicy imbusem 90 stopni i jednocześnie ciągnąc je w stronę silnika platerów i naraz kręcąc silnikiem powoli. Po kilku sekundach głowice były w miejscu parkingowym. Upewniłem się że ilość pyłu jest minimalna, skręciłem dysk i podłączyłem go. Co się okazało? Dysk działa! Przeskanowałem go za pomocą MHDD Surface Scan i wyszło że dysk jest o dziwo w bardzo dobrym stanie. Miał tylko kilka wolnych sektorów ale późniejsze zerowanie je wyeliminowało.
Ale to nie wszystko! Stwierdziłem że warto zobaczyć co siedzi na tym dysku. Spróbowałem się zbootować komputer z dysku. Po chwili ujrzałem taki oto ekran:
Super, po kilku próbach udało mi się system uruchomić i zmienić hasło za pomocą technik bardzo h4k3r$kich (zmiana parametrów bootowania w GRUB). Po chwili przetrzepywania dysku okazało się że komputer oparty o Pentium II 350MHz, 64MB RAM i grafikę S3 na PCI działał pod kontrolą systemu Debian jako router sieciowy z firewallem, serwerem WWW do podglądu logów systemowych i serwerem SSH.
System przy starcie wykonał skanowanie integralności danych – „ostatnie skanowanie 3000 dni temu” (podaję wartość na oko bo nie pamiętam jaka to była, ale szła w tysiące dni) 😀 .
Zapraszam do lajkowania fanpage, udostępniania i komentowania!