Kilka wpisów temu opisywałem laptopa HP Compaq Armada 1500C. Miał mi on służyć jako urządzenie do nagrywania danych na dyskietki. Niestety napęd w Armadzie padł. Postanowiłem więc zakupić innego laptopa. Trafiłem na laptopa Packard Bell EasyNote VX!
Laptopa kupiłem za 45 złotych poprzez olx. Zostałem zapewniony że na pewno działa matryca i napęd DVD a co do samego laptopa nie ma pewności ponieważ „ostatnio był używany dawno temu ale działał”. Usterki jakie miał do uszkodzony kabel od zasilacza przy wtyczce oraz gniazdo zasilające w płycie głównej. Mimo wszystko postanowiłem zaryzykować.
Laptop był strasznie zabrudzony, ale dość zadbany. Nie ma dużo rys, nie brakuje mu nic ani nie ma nic połamane.
Na początek spróbowałem laptopa uruchomić. Wziąłem zasilacz z laptopa Asus który miał takie same napięcie lecz wyższą moc. Podłączyłem wszystko i spróbowałem uruchomić urządzenie. Niestety nic z tego.
Rozebrałem maszynę na części i całą elektronikę wyczyściłem pędzlem w kurzu, pozbyłem się past i termopadów.
Zacząłem sprawdzać płytę główną. Długo nie mogłem dojść dlaczego płyta nie chce działać. Po kilku testach miernikiem i lepszym przyjrzeniu się zobaczyłem że gniazdo zasilania trzyma się płyty, lecz 2 luty są pęknięte. Przylutowałem gniazdo, nałożyłem świeżą cynę. Gniazdo znów się trzyma bardzo dobrze. Niestety nadal płyta nie chciała działać. Okazało się że wnętrze gniazda jest już bardzo zmęczone. Styk był strasznie zaśniedziały. Za pomocą igły wyciągnąłem styk wyżej by lepiej przylegał do wtyczki i drobnym kawałkiem papieru ściernego starłem nalot ze styku. Sprawdziłem ponownie i teraz napięcie stabilnie jest przenoszone na płytę bez zakłóceń.
Niestety nadal płyta nie działała. Głowiłem się długo, testowałem ale ciągle nic. Potrafił tylko ładować baterię. Sprawdziłem więc miernikiem włącznik zasilania – był sprawny. Postanowiłem to na razie olać.
Zabrałem się za czyszczenie obudowy. Usunąłem z niej całą elektronikę i umyłem ją za pomocą szczotki pod bieżącą wodą z dodatkiem CIFu. Osuszyłem obudowę a następnie zacząłem powoli składać laptopa.
W międzyczasie zrobiłem przegląd i czyszczenie napędu FDD. Niestety nie miałem wtedy termopadów który był wymagany do chipsetu i 2 drobnych układów scalonych. Jednak złożyłem maszynę do kupy bez nich na razie.
Był już prawie ranek, po złożeniu laptopa podłączyłem go ostatni raz do zasilacza oryginalnego (w międzyczasie gdy suszyła się obudowa naprawiłem przewód) i spróbowałem uruchomić maszynę. Co się okazało? Że laptop działa bez zarzutu! Nie mam pojęcia dlaczego nie startował wcześniej. Może to wina braku matrycy albo karty dźwiękowej? Nie mam pojęcia. W każdym razie skompletowany laptop w obudowie działa bez zarzutu.
Kilka dni później zakupiłem termopad do chipsetu. Rozkręciłem maszynę, nałożyłem termopad.
Postanowiłem też zająć się napędem dyskietek ponownie. Nasmarowałem olejem (nie spożywczym 😉 ) wszystkie elementy które o siebie ocierają oraz wał napędu głowicy. Całość ponownie złożyłem, zainstalowałem tymczasowo Windowsa 98SE i zacząłem sprawdzać najważniejsze – napęd dyskietek. Niestety nie mam pojęcia dlaczego mimo że napęd wygląda na w pełni sprawny, nie działa. Czeka mnie zapewne zakup napędu dyskietek. Na szczęście, jak się okazało, nie muszę szukać napędu konkretnie do tego modelu, a napędu po prostu slim bo mają uniwersalne złącze 26 pin. Za jakiś czas kupie takowy napęd. Na razie musi starczyć mi bardzo prowizorycznie zamontowany napęd FDD w moim komputerze w zatoce 5,25″ bez zaślepki.
Laptop jest, według mnie, bardzo dobrze skonstruowany. Nie dość że, jak na swoje czasy (lata 1999 – 2001), miał bardzo nowoczesne rozwiązania (takie jak DVD, 2x USB), to jeszcze jest bardzo solidny. Urządzenie ma taką kanciastą bryłę która mi podoba się o wiele bardziej niż Armada.
Gdy laptopa dopieszczę, zainstaluję na nim Windowsa 98SE, Windowsa 2000 oraz jakąś dystrybucje linuksa np. Debian.
Co sądzicie o tejże maszynce? Dajcie znać w komentarzach i pochwalcie się swoimi laptopami! Zapraszam do lajkowania fanpage aby być na bieżąco i do udostępniania.